- Część wprowadzająca definicyjno-wyjaśniająca czym jest zjawisko jaźni:
oś, wokół której organizuje się struktura psychiczna człowieka.
Jest odpowiedzialna za przepływ informacji z części świadomiej do nieświadomej i odwrotnie.
Pełni funkcję integrującą.
Celem jaźni jest własne urzeczywistnienie w procesie teleologicznym (celowościowym), ale w trakcie rozwoju jednostki elementem pośredniczącym na tej drodze jest wytworzenie „ja” (czyli ego).
„Myślę, więc jestem” Kartezjusz, jaźń i rozum;
JA I WARTOŚCI
W Książeczce o człowieku Roman Ingarden piszę, że istotą człowieczeństwa jest to, że człowiek stwarza własną rzeczywistość – sferę konstytuowaną przez wartości; rzeczywistość „ponad stan”, przekraczającą potrzeby życiowe, utylitarne. Realność tej sfery jest inna niż świata przyrody, ale posiada swoją, ontyczną obiektywność. Ta „ludzka rzeczywistość” współtworzy, rozwija nasze człowieczeństwo, my zaś urzeczywistniamy wartości, konkretyzując je w świecie. Przekraczanie świata przyrody w stwarzaniu sfery wartości stanowi podstawowy, źródłowy ruch naszej transcendencji. Działanie w sferze wartości, ich realizacja, stanowi jedną z ontycznych podstaw odpowiedzialności, określającej w istotowy sposób człowieczeństwo. Jako drugi ontyczny fundament odpowiedzialności Ingarden wskazuje ciągłość cielesno-psychiczną „ja”, jego nieprzerwaną tożsamość.
Tożsamości jednak nie otrzymujemy gotowej. Jak wskazuje Charles Taylor, od romantyzmu począwszy, musimy ją – każdy dla siebie – stwarzać, budując stały horyzont wartości.
Znaczenie literatury polega jednak także na tym, że tworzone przez siebie koncepcje świata, bytów i zjawisk konkretyzuje w postaci czegoś realnie istniejącego, unaoczniając, czym są i co się z nimi dzieje. Podobnie unaocznia ona nasze „ja” w splocie z wartościami. Literatura stwarza, organizuje pole, na którym to,
co się wydarza, może być oglądane i badane.
Za: Leszek Zwierzyński „Ja” w przestrzeniach aksjologicznych
- opisywanie kolejnych pozycji literackich z zakresu jaźni z częścią cytatów odpowiadających zagadnieniu:
Cyprian Kamil Norwid
– poemat o wolności, jego przedmiotem są okoliczności, w których słowo osiąga swą pełnię.
Autor prezentuje własną historiozofię, skupiając się szczególnie na dziejach słowa. Te rozważania stanowią dla niego podstawę dla oceny przyczyn kryzysu kultury XIX wieku;
Rzecz o wolności słowa wygłoszona przez autora na jednym z odczytów publicznych, urządzonych przez Komitet Stowarzyszenia Pomocy Naukowej w Paryżu dnia 13 maja 1869 roku.
Słowa człowiek nie wywiódł z siebie sam, ale słowo było z człowieka wywołane i dlatego dwie przyczyny tam uczestniczyły: jedna w sumieniu człowieka, druga w harmonii praw stworzenia.
A skoro tak wybrzmiewać poczęło, słowo napotkało jeszcze harmonię form, otaczających wyobraźnię mówiącego, czyli literę. Miało przeto od razu swój wnętrzny stan bytu i swoje zewnętrzne odbudowanie literą.
A jak z ludzkością całą, a jak z oderwanie
Uważanym człowiekiem, zarówno się stanie
I ze słowem; to, wzięte odrębnie, cóż znaczy?
Niewierny dźwięk, i przywieść mocen do rozpaczy,
Tak niewierny, tak kłamny wnętrznemu znaczeniu,
Jak zmarłego by poznać chciał kto po dzwonieniu.
Lecz tenże dźwięk niewierny dostrojon otwarcie
W Grecji do roześpiewu, do milczenia w Sparcie,
Do mlecznej drogi proroctw gwiazdami w Judei,
Do litery u Rzymian, Słowian — do nadziei…
Nareszcie do słów wielkich, co na zawsze nowe,
Niczyje, wszędy własne, nigdzie nie miejscowe,
Skądsiś natchnione duchem… Dopiero takową
Zmierzone próbą, wybrzmi ta rzecz wielka — słowo!
Wisława Szymborska „Wieczór autorski”
– boksuję więc jestem; spłycenie pojęcie jaźni, karykaturalizm; cytat:
Muzo, nie być bokserem to jest nie być wcale.
Ryczącej publiczności poskąpiłaś nam.
Dwanaście osób jest na sali,
już czas, żebyśmy zaczynali.
Połowa przyszła, bo deszcz pada,
reszta to krewni. Muzo.
Kobiety rade zemdleć w ten jesienny wieczór,
zrobią to, ale tylko na bokserskim meczu.
Dantejskie sceny tylko tam.
I wniebobranie.
Nie być bokserem, być poetą,
mieć wyrok skazujący na ciężkie norwidy,
z braku muskulatury demonstrować światu
przyszłą lekturę szkolną - w najszczęśliwszym razie -
o Muzo. O pegazie,
aniele koński.
W pierwszym rządku staruszek słodko sobie śni,
że mu żona nieboszczka z grobu wstała i
upiecze staruszkowi placek ze śliwkami.
Z ogniem, ale niewielkim, bo się placek spali,
zaczynamy czytanie.
Tak wyraźnie przez każdego z nas odczuwana granica pomiędzy "sobą" a innymi bytami podawana jest w wątpliwość w wierszu Zdumienie
Czemu zanadto w jednej osobie? / Tej a nie innej? I co tu robię? / ( ... ) / W skórze, nie łusce? Z twarzą nie liściem? / Dlaczego tylko raz osobiście? / ( ... ) /
Sama u siebie z sobą? ( ... ) . Podobne figury transgresyjne - rozbijające utrwaloną w mowie potocznej autonomię i integralność podmiotu poznającego - stosuje poetka w innych wierszach: "Mogłam być kimś/ o wiele mniej osobnym.! Kimś z ławicy, mrowiska, brzęczącego roju ... " (W zatrzęsieniu). "Ale jak odpowiadać na niestawiane pytania,! jeśli w dodatku jest się kimś/ tak bardzo dla was nikim" (Milczenie roślin).
Ulubioną przez poetkę figurą obrazowania świata nieustalonego lub zagrożonego zmianą jest opatrywanie konwencjonalnych kwalifikacji leksykalnymi modyfikatorami typu prawie, jeszcze, jak dotąd, dopóki, chwilowo, które wskazują na niepełną identyfikację obiektu lub na ograniczenie czasowe jej ważności (prawdziwości), na potencjalną metamorfozę danego zjawiska w inne, potocznie ujmowane jako całkowicie mu przeciwstawne. Płynna rzeczywistość oscyluje zatem pomiędzy przypadkiem i losem, pokojem i wojną, życiem i śmiercią, całością i rozbiciem na części, utożsamieniem i różnicą, niewiedzą i uświadomieniem.
Całość żywej istoty, rozumiana j ako tożsamość w czasie, także jest wątpliwa. Poczucie odrębności, osobności i osobowości j est chwilowe; poetyckie ja nie utożsamia się ze sobą tylko takim, jakim j est tu i teraz, lecz ma poczucie wielu utraconych atrybutów i tożsamości:
PRZEMÓWIENIE W BIURZE ZBALEZIONYCH RZECZY
( . .. )
Wyskakiwałam ze skóry, trwoniłam kręgi i nogi,
odchodziłam od zmysłów bardzo wiele razy.
Dawno przymknęłam na to wszystko trzecie oko,
machnęłam na to płetwą, wzruszyłam gałęziami.
Podziało się, przepadło, na cztery wiatry rozwiało,
Sama się sobie dziwię, jak mało ze mnie zostało:
pojedyncza osoba w ludzkim chwilowo rodzaju,
która tylko parasol zgubiła wczoraj w tramwaju.
Atrybuty stanowiące kryterium pojęciowej i j ęzykowej kategoryzacji świata, Arystotelesowskie cechy istotne, konieczne (do tego, by rzecz była tym, czym jest) i wystarczaj ące (do jej odróżnienia od rzeczy innego rodzaju) są przez podmiot poetycki zdegradowane do przygodnych właściwości: : " Jestem kim jestem.! Niepojęty przypadek! jak każdy przypadek" - mówi bohaterka wiersza W zatrzęsieniu, przymierzając w wyobraźni inne " kostiumy" z "garderoby natury" .
Irena Szczepankowska, Człowiek język wizja świata w poezji Wisławy Szymborskiej
Olga Tokarczuk - „Szkocki miesiąc”
- jaźń staje się na nowo czymś dyskusyjnym – Olga Tokarczuk „Szkocki miesiąc” - opowiadanie; konfrontacja .. cytat:
Dlaczego nigdy nie jest tak, jak sobie wyobrażę, że będzie? Najprawdopodobniej, najoczywiściej dlatego, że w świecie jest za dużo zmiennych, dużo więcej niż zdoła pomieścić moja wyobraźnia. Żadna wyobraźnia tego nie zrobi, chyba że jest natchniona, chyba że jest to wizja. Ale możliwe jest też inne wytłumaczenie - że jest to jakiś rodzaj gry z Bogiem - on daje wprawdzie fantazję i natchnienie, ale nie pozwala jej przewidzieć zdarzeń. Daje tępy nóż, papierowy młotek. Szklany gwóźdź. Może wyobraźnia wyczerpuje w jakiś sposób rzeczywistość - to, co wyobrażone, nie może się już wydarzyć. Że zdarzają się tylko rzeczy nie wyobrażone. Gdyby tak właśnie było, znaczyłoby, że wyobraźnia i rzeczywistość czerpią z tego samego źródła, z rezerwuaru zdarzeń, z poczekalni rzeczywistości. Naczynia połączone.
[...]
„W życiu nie widziałam tak zmiennej pogody. Prognozy pogody z BBC 3 szemrały ... Ani razu przez cały ten miesiąc nie ujrzałam niebieskiego, odsłoniętego nieba...”
- człowiek niepewny, jaźń znów szuka swojego kształtu, ze względu na nowe miejsce;
- współczesne podejście do życia, zmian; moja „ja” w obliczu zmian;
- nowa rzeczywistość, świat przestaje być racjonalny, nie możemy go zrozumieć;
- autorka zaczyna znów zaczyna przyglądać się sobie; „Szkocki miesiąc” to utwór, w którym zarówno narratorem, jak i bohaterem jest pisarka;
- biblioteka u szkockiej gospodyni, książki o Polsce, które pokazują inny świat, i autorka zaczyna negować własną wiedzą, swoje istnieje, jaźń staje się niepewnością;
- podsumowanie odcinka przez eksperta.
Wisława Szymborska „Wieczór autorski” Cyprian Kamil Norwid „Rzecz o wolności słowa” Olga Tokarczuk „Szkocki miesiąc”
Dziś wydaje się nam oczywiste, że każdy człowiek niezależnie od stanu posiadania, wieku, płci czy stanowiska jest osobą. Dziecko i dorosły, kobieta i mężczyzna, milioner i żebrak, dyrektor i stróż – wszyscy należą do świata osób. Mniej natomiast znane jest, że związanie osoby z każdym człowiekiem dokonało się nie w Grecji i nie w Rzymie, ale dopiero za sprawą chrześcijaństwa. Oczywiście i Grecy, i Rzymianie zdawali sobie sprawę z tego, że człowiek (również niewolnik) istotnie różni się od zwierząt, niemniej jednak nie wypracowali koncepcji bytu osobowego. Wkład chrześcijaństwa w kulturę zachodnią jest więc pod tym względem przełomowy podobnie jak pod względem nowej koncepcji powstania świata (creatio ex nihilo).
[...]
Interesującą próbę połączenia dawnej tradycji filozoficznej ze współczesnością znajdujemy w filozofii Ojca Mieczysława A. Krąpca. Uwzględniając fakty wskazane przez filozofów takich jak Kant czy Scheler, Krąpiec broni substancjalności osoby nawiązując do definicji boecjańskiej. Jednak tym, co ostatecznie pozwala przełamać ograniczenia zarówno filozofii arystotelesowskiej jak i postkantowskiej jest Tomaszowa koncepcja bytu. Byt, powie Akwinata, jest tym, co nie tylko posiada taką lub inną treść, ale co realnie istnieje. To istnienie jest racją bytowości bytu, nie forma i nie jakieś umysłowe a priori. Jeśli mówimy, że coś jest bytem, to dlatego że to coś istnieje. Kiedy więc człowiek doświadcza własnego „ja”, bo jest ono dane od wewnątrz i bezpośrednio. Tym samym ani nie można się tu pomylić, ani wziąć własnej jaźni za cudzą, tym bardziej zaś boską. Człowiek bogiem nie jest. Z faktu, że jaźń doświadczana jest jako beztreściowa (wiem, że jestem, ale nie wiem, kim jestem), nie wynika, że jest fikcją (Hume) czy czymś ponadindywidualnym. Doświadczam bowiem własnej jaźni jako podmiotującej akty moje (wskazuje to na jej substancjalność), a także jako istniejącej (to ja jestem). A właśnie istnienie jako podstawowy akt bytu jest również jedynym i niepowtarzalnym aktem: moje istnienie nie jest istnieniem twoim, istnienie tego oto psa nie jest istnieniem tamtego kota etc. Osoba zatem jest podmiotem, który od wewnątrz doświadcza siebie jako istniejącego i podmiotującego najrozmaitsze akty czy to duchowe, czy psychiczne, czy wreszcie fizjologiczne. Osoba jest bytem jednym i odrębnym, zaś interpretacja jaźni w jej różnych aktach, w jej podmiotowaniu i istnieniu jest niesprzeczna, jak stwierdza Ojciec Krąpiec, tylko wówczas, gdy uzna się, iż jaźń ta zapodmiotowana jest w niematerialnej duszy, której bezpośrednio, a nie w wyniku złożenia z ciałem, przysługuje istnienie („Ja-człowiek”, Lublin 1988, passim).
W ten sposób w teorii osoby odzyskujemy utraconą przez filozofów nowożytnych i współczesnych substancjalność, bez której nie będzie osoby. Równocześnie jednak substancjalność ta ugruntowana jest w bycie za sprawą konkretnego i niepowtarzalnego aktu istnienia. Osoba jest zatem jaźnią natury rozumnej.
Gdzie natomiast neguje się lub nie dostrzega roli istnienia w bycie, gdzie nie ma miejsca na duszę niematerialną i substancję, tam nie można zbudować pełnej teorii bytu osobowego. Dopiero więc połączenie arystotelesowskiej koncepcji substancji z Tomaszową koncepcją bytu, a poprzez koncepcję bytu zmodyfikowane rozumienie duszy – pozwala na filozoficzne określenie, kim jest człowiek jako osoba. Bez tego kontekstu filozoficzna koncepcja człowieka jako osoby musi upaść, pozostawiając samo słowo na igraszkę ideologów i dyletantów. Jeżeli więc Mounier powie, że można być socjalisą i personalistą, czy komunistą i personalistą („Co to jest personalizm?”, Kraków 1960, s.161), to nie zdaje sobie sprawy z tego, co mówi. Przecież na gruncie założeń materialistycznych nie ma możliwości zbudowania teorii bytu osobowego, nie ma bowiem osoby bez niematerialności. Znaczenie słowa „osoba” w kontekście materialistycznym odnosi się do rzeczy, nie do osoby, jest więc ideologicznym nadużyciem samego słowa, które w swej specyfice stanowi odkrycie chrześcijaństwa. Cywilizacja zachodnia stoi dziś na rozdrożu: czy zdobędzie się na powrót do swych personalistycznych korzeni, czy też doprowadzi w walce z chrześcijaństwem do cywilizacji antypersonalistycznej, a więc cywilizacji antyludzkiej, zwanej też cywilizacją śmierci. Obowiązkiem inteligencji jest przypominanie prawdy o osobie, w jej racjonalnym i nadprzyrodzonym wymiarze, którego negacja grozi zredukowaniem człowieka do rzeczy, nie tylko w porządku teoretycznym, ale również praktycznym. Dowodem na to jest choćby zaawansowanie badań i eksperymentów na polu inżynierii genetycznej, które są dopuszczalne tylko wówczas, jeśli człowiek byłby rzeczą. Ta droga, mimo „ambitnych” i górnolotnych haseł stanowi realne zagrożenie dla całej ludzkości. Przywrócenie właściwej pozycji człowiekowi-osobie jest więc naczelnym zadaniem tych, którzy odpowiedzialni są za naszą cywilizację.
Profesor Piotr Jaroszyński „U źródeł tożsamości kultury europejskiej”, red. T. Rakowski, Lublin 1994
Przyjaźń Porażka Mądrość Tęsknota Liberalizm Laicyzm Uprzejmość Fantastyka Groteska Ekscentryzm Kontrkultura Romantyzm Życie Prawda Natura Cuda Prowincja - ujęcie drugie Historia Miasto Bieda Prowincja - ujęcie pierwsze Światło Modlitwa Piękno Tłum Starość Małżeństwo Jaźń Niewiara Ciało Sztuka Rytuał Świętość Samotność Humor Dzieciństwo bezczelność Śmierć Ironia Codzienność Patos Tragizm Ideologia CYNIZM OBOJĘTNOŚĆ UWAŻNOŚĆ Ojczyzna OJCOSTWO Dzikość Nienawiść Gościnność NADZIEJA DIALOG AMBICJA miłosierdzie dewocja wstyd gniew praca zabawa szczęście melancholia rozpacz głupota
STRONA GŁÓWNA ALFABETU LITERATURY POLSKIEJ
Po dzieła literatury polskiej sięgać można z wielu powodów – obowiązku szkolnego, pasji czytelniczej, kontemplacji piękna wyrażonego w sztuce. Jednym z powodów zainteresowania może być próba znalezienia odpowiedzi na pytania odwiecznie i uniwersalnie ważne – czym są i jak mogą realizować się idee z którymi obcujemy na co dzień, stanowiące element naszych moralnych wyborów. Altruizm, bohaterstwo, cnota… układają się w alfabet wartości.
W tym aspekcie w polskiej literaturze możemy znaleźć różnorodność interpretacji, historycznych odniesień i form wyrazu, które świadczą o bogactwie rodzimej kultury budującej w ciągu wieków naszą narodową tożsamość, jej odniesień do światowego dorobku cywilizacyjnego, a w nim twórczego dyskursu, którego zawsze byliśmy aktywnym uczestnikiem. Inspiracja płynąca z literackich wzorców daje bezpośredni emocjonalny impuls do osobistej refleksji odbiorcy, systematyzuje wiedzę o historii idei, procesach kulturowych i pozwala zrozumieć zjawiska historyczne, których emanacją są literackie dzieła. Polska twórczość literacka daje cały wachlarz odpowiedzi na nurtujące nas dylematy zarówno moralne jak związane z narodową tożsamością. Pozostaje jednak pytanie, gdzie ich szukać?
Projekt „Alfabet literatury Polskiej” zakładając synkretyczną prezentację w twórczości polskich pisarzy ważnych dla każdego z nas idei, odpowiada na to pytanie w przystępnej i atrakcyjnej formie. Stanowi swoisty drogowskaz w świecie pełnym informacyjnego chaosu i wątpliwych ideałów. Naukowcy, literaturoznawcy, przedstawiciele środowisk akademickich zgodnie z przyjętym porządkiem alfabetycznym, prezentują odbiorcom projektu przekrojową panoramę dzieł literackich, w których podejmuje się tematykę idei i zjawisk z nimi związanych.
Projekt adresowany jest do wszystkich grup wiekowych, ze szczególnym akcentem na młodzież uczącą się, dzięki czemu stanowi materiał uzupełniający programy kształcenia w zakresie języka i literatury polskiej. W zamyśle przeznaczony jest w równej mierze dla odbiorców w Polsce, jak też Polonii i Polaków poza granicami kraju.
ALFABET JĘZYKA POLSKIEGO
Projekt dofinansowany przez Instytut Rozwoju Języka Polskiego
ze środków Ministra Edukacji Narodowej
Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem IRJP ani MEN